Szczepienia seniorów przeciw COVID-19. Zainteresowanie drastycznie spada. „To problem”

Zainteresowanie szczepieniami przeciw COVID-19 w grupach 60, 70 i 80+ w ostatnich tygodniach spada. Może to spowolnić wygaszanie pandemii w Polsce. – To problem – jeżeli te osoby zetkną się z koronawirusem, będą chorować, a nawet umierać. Są to przecież grupy najbardziej narażone – mówi Interii dr Michał Sutkowski. Tymczasem minister zdrowia zachęca lekarzy rodzinnych do prowadzenia „rozmów uświadamiających” wśród seniorów, a MZ zapowiada kampanię profrekwencyjną skierowaną również do tej grupy wiekowej.

Krzysztof Pstrągowski, informatyk i pedagog, który jest jedną z osób analizujących dane od początku epidemii, podał na Twitterze najnowsze dane dotyczące szczepień w grupach 80+, 70+ i 60+, powołując się na Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC).
Wśród osób powyżej 80. roku życia odsetek zaszczepionych przeciw COVID-19 wynosi 57,5 proc. Pstrągowski zauważył, że widać wyraźny spadek zainteresowania szczepieniem w tej grupie, szczególnie w ostatnich czterech tygodniach – poniżej 2 proc. zaszczepionych, a w ostatnim tygodniu – poniżej 1 proc.

„Seniorzy 70 – 79 zaszczepieni I dawką w 72,49 proc. i jest to najwyższy poziom zaszczepienia ze wszystkich grup. Szczyt na poziomie 9 proc. w 14 tygodniu, następnie trend spadkowy od ostatnich 4 tygodni. Ostatni tydzień < 2 proc.” – dodał w tym samym wątku Pstrągowski.
A co z grupą wiekową 60 – 69? „Zaszczepiona I dawką w 54,15 proc. Widać uwolnienie rejestracji w 12 tygodniu, szczyt na poziomie 9 proc. w 14-15 tyg., potem trend spadkowy. Ostatni tydzień < 4 proc.”

Na swoim blogu te dane podsumował następująco: „[…] Wzrost (szczepień – przyp. red.) widać jedynie w grupach wiekowych 18-24 oraz 25-49. Dla pozostałych grup wiekowych obserwowana jest tendencja spadkowa czy też wręcz zanik dalszego procesu szczepienia w tej grupie”.
Dr Sutkowski: będą chorować, a nawet umierać

Co o szczepieniach w grupie 60, 70, 80+ mówią lekarze? O komentarz poprosiliśmy doktora Michała Sutkowskiego, lekarza rodzinnego z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

– Jeżeli te osoby zetkną się z koronawirusem, będą chorować, a nawet umierać. Są to przecież grupy najbardziej narażone – ocenia nasz rozmówca. – Wystarczy jeden kontakt – zauważa.

– Każdą z tych grup wiekowych oddzielnie należy ocenić – podkreśla. – 80+ to są ludzie, którzy bardzo często nie są niezależni w swoich decyzjach, podejmują je za nich osoby z rodziny lub opiekunowie. Jest wśród nich również bardzo wielu sceptyków szczepień. Są to też osoby wykluczone informatycznie, ale i komunikacyjnie. W tym przedziale wiekowym jest też nieszczepiąca się grupa, która twierdzi, że skoro tyle lat przeżyła, to już więcej nie musi, potencjalnie im nie zależy. Stąd problemy w tej grupie – tłumaczy dr Sutkowski.
ak zauważa, wśród osób 70+ szczepienia wyglądają najlepiej. – To osoby, które są sprawne, dotrą do punktu szczepień, zadzwonią, nie są zależne od rodziny. Generalnie w tym przedziale wiekowym szczepienia idą dobrze – ocenia.

– Grupa 60+ natomiast miała obowiązek szczepić się AstraZeneką w pewnym momencie. Od 20 do nawet 70 proc. osób w tym wieku rezygnowała w związku z tym ze szczepienia. Część czeka na inną szczepionkę, część całkowicie się wycofała – zauważa.
„Rozmowy uświadamiające”

Niski poziom zainteresowania szczepieniami w grupie 60+ zaniepokoił ministerstwo zdrowia.

Jak informuje Krzysztof Strzałkowski, warszawski radny i przewodniczący Komisji Zdrowia w Sejmiku Mazowsza, minister Adam Niedzielski w liście do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej bije na alarm. Prosi o „przeprowadzenie z pacjentami niezaszczepionymi i niezapisanymi na szczepienie rozmów uświadamiających korzyści płynące z uzyskania odporności przed wirusem COVID-19”.
– Jak gabinety POZ, które są już i tak przeciążone, mają pogodzić bieżącą obsługę pacjentów z systemowym docieraniem do wszystkich tych, którzy nie zapisali się jeszcze na szczepienia przeciw COVID-19? – pyta Strzałkowski.

Dr Sutkowski komentuje: – Świadomy lekarz rodzinny wie, który jego pacjent się zaszczepił, a który nie. Ten pomysł obdzwaniania i specjalnego uświadamiania poszczególnych osób jest mało realny. Prowadzimy przecież rozmowy podczas teleporad i wtedy zachęcamy pacjenta do szczepienia. Nie ma żadnych przesłanek, aby robić to ponownie, oddzielnie. My namawiamy do szczepień, a nie tylko my, lekarze rodzinni, powinniśmy to robić.
MZ: ruszy kampania profrekwencyjna. Dla kogo?
Spytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, ilu seniorów nie zostało jeszcze zaszczepionych, jaki jest plan MZ na to, by zachęcić ich do zaszczepienia się oraz w jakim czasie MZ chce zamknąć szczepienia tej grupy wiekowej.

W odpowiedzi Biura Prasowego MZ czytamy: „Pod koniec ubiegłego tygodnia do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej trafiło zestawienie procentowe dotyczące zaszczepionych pacjentów z jednoczesnym porównaniem do liczby zaszczepionych osób na terenie województwa i kraju. Każdy lekarz POZ w aplikacji gabinetowej może wygenerować dane swoich pacjentów, którzy nie zostali zaszczepieni, co pozwoli przeprowadzić również przez lekarzy POZ akcję informacyjną w zakresie możliwości szybkiego zaszczepienia”.
W połowie miesiąca ruszy kolejna odsłona kampanii profrekwencyjnej” – dodano.

– W medycynie tak jak w kinie, będą różne zakończenia – albo tragedia albo dramat. Jak się zaszczepimy w 50 procentach, to będziemy mieli czwartą falę, dużą endemię, będziemy borykać się z koronawirusem jako problemem medycznym. Natomiast jeśli zaszczepimy się w 80-85 procentach, to wszystko będzie w porządku. To jest rzecz nie tylko ochrony zdrowia, nie tylko sprawa lekarzy rodzinnych. Powinniśmy oczekiwać, że centralnie też będzie zachęcanie tych osób starszych do szczepienia – podsumowuje.

źródło: interia.pl