Rekordowe zyski Orlenu i drogie paliwo. Główny ekonomista: Nie jesteśmy od pomocy Polakom

Zarząd spółki nie może działać na jej niekorzyść. Sprzedawanie towaru po niższych cenach jest działaniem na szkodę spółki – przekonywał dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen. W „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24 był pytany o rekordowe zyski koncernu i wysokie ceny paliw na stacjach.Konrad Piasecki pytał głównego ekonomistę o to, czy PKN Orlen powinien działać jak spółka nastawiona na zysk i wykorzystująca rynkowe okazje do zarobku czy „narodowy czempion”, mający pomagać Polakom poprzez utrzymywanie niskich cen paliw. Koszty paliwa to jeden z motorów inflacji.

Nie jesteśmy od pomocy Polakom, jesteśmy firmą, która działa na globalnym rynku paliw. Biorąc pod uwagę, że cena hurtowa jest w Europie taka sama, my staramy się i sprzedajemy jedne z najtańszych paliw Polakom – stwierdził Czyżewski.Główny ekonomista Orlenu odpierał zarzuty, że państwowy koncern mógł sprzedawać paliwa na swoich stacjach taniej, rezygnując z części zysków. W 2022 r. PKN Orlen wypracował zysk przekraczający 21 mld zł.

Nie mogliśmy tego zrobić z wielu powodów. Zarząd spółki nie może działać na jej niekorzyść. Sprzedawanie towaru po niższych cenach jest działaniem na szkodę spółki – mówił.Ceny ropy w dół. Dlaczego paliwa na stacjach nie tanieją?

Główny ekonomista Orlenu przekonywał, że ceny hurtowe w PKN Orlen zależą od sytuacji na rynku ARA. Tak określa się giełdy paliw w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii, gdzie zaopatruje się rynek europejski.

Gdybyśmy obniżyli ceny, paliwo by wyjechało z kraju, jak kiedyś, gdy nie mieliśmy kontroli nad VAT-em. Wtedy 20 proc. krajowej produkcji wyjeżdżało i nikt tego nie widział – mówił Czyżewski.Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że PKN Orlen mógłby obniżyć ceny paliw, ale sprzedawać je tylko tym, którzy nie wywiozą go za granicę. – Tego się nie da zrobić. Węgrzy próbowali zrobić, skończyło się wielką katastrofą – przekonywał Czyżewski.PKN Orlen: rafinerie pracują pełną parą, nie zwiększymy produkcji

Dr Adam Czyżewski tłumaczył, dlaczego mimo niższych cen ropy, nie widać wyraźnych spadków cen paliw na stacjach.

Benzyna i diesel na stacjach są drogie, bo to inny towar niż ropa. Produkują go różne rafinerie na całym świecie i cena tego paliwa kształtowana jest na rynku – dodał.Tłumaczył, że w pandemii COVID-19 spadła mobilność, a to oznaczało niższy popyt paliwa. Wyłączono więc znaczną część mocy rafineryjnych na świecie. – Po czym popyt wrócił do poziomu sprzed pandemii, a rafinerii nie było. Wojna ten problem spotęgowała – dodał.

Dopytywany był o to, czy PKN Orlen nie może zatem zwiększyć produkcji paliw na krajowy rynek. – Nie jesteśmy w stanie, mimo że pracujemy pełną parą. Rynek jest większy niż nasza moc przerobowa, dlatego importujemy około 30 proc. diesla i 20 proc. benzyn. Nie możemy zwiększyć krajowej produkcji, kupujemy paliwa za granicą. Dlatego nie sprzedajemy ich po koszcie produkcji plus marża, tylko po koszcie dowożenia – zaznaczył.

źródło: money.pl