Producenci leków: nie opłaca się wytwarzać leków refundowanych. „Branża sobie poradzi, co z pacjentami?”

Presja cenowa powoduje, że nie opłaca się nam wytwarzać leków refundowanych – twierdzą Krajowi Producenci Leków i dodają, że branża sobie poradzi, bo będzie produkować leki rentowne, suplementy i kremy. Tylko co z bezpieczeństwem pacjenta – pytają.

Ceny leków refundowanych nieustannie spadają, tymczasem nie ma ani jednej pozycji kosztowej przedsiębiorców, która by nie wzrosła w tym czasie – mówi Grzegorz Rychwalski, wiceprezes Krajowych Producentów Leków
Z powodu presji cenowej Ministerstwo Zdrowia wypycha nas z rynku do Chin – ocenia Krzysztof Kopeć, prezes KPL
Jeśli nie da się już zarobić na lekach refundowanych z powodu dalszej erozji cenowej i zejścia poniżej pułapu przychodowości, to producenci skupią się na wytwarzaniu leków OTC, suplementów, kremów i na tym, na czym można zarobić i co da firmom odpowiedni zysk
Branża sobie poradzi, bo będziemy produkować leki rentowne – ocenia Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes KPL
„MZ kreuje warunki do rozwoju sektora farmaceutycznego”

– Ustawa refundacyjna funkcjonuje już 11 rok. Ceny leków refundowanych nieustannie spadają, tymczasem nie ma ani jednej pozycji kosztowej przedsiębiorców, która by nie wzrosła w tym czasie – mówił wiceprezes Krajowych Producentów Leków, Grzegorz Rychwalski podczas spotkania „Jaki wpływ na braki leków w Polsce ma polityka cenowa resortu zdrowia (Warszawa, 7 lutego 2023r.).

Zwracał uwagę, że ten pogłębiający się rozdźwięk między dynamiką wzrostu kosztów produkcji a obniżanymi cenami leków refundowanych wpływa negatywnie na rentowność prowadzenia biznesu, w tym przede wszystkim produkcji w Polsce.

A za to – jak przekonywali Krajowi Producenci Leków – winę ponosi obecna polityka Ministerstwa Zdrowia. – To nie Ministerstwo Rozwoju kreuje warunki do rozwoju sektora farmaceutycznego, ale Ministerstwo Zdrowia poprzez politykę lekową, a Komisja Ekonomiczna negocjacyjną. Ministerstwo Zdrowia jest w 95 procentach miejscem, gdzie decyduje się przyszłość i sposób finansowania krajowego przemysłu farmaceutycznego. Resort zdrowia kreuje warunki finansowe i prawne, bo odpowiada za ustawę refundacyjną, a Komisja Ekonomiczna mówi nam zawsze, że ma być jak najtaniej. To jedyni kreatorzy krajowego przemysłu farmaceutycznego – mówił Grzegorz Rychwalski.W ocenie producentów, ta polityka jest krótkowzroczna i może mieć niekorzystne dla Polski odległe konsekwencje.

Działa to tak: przykładowo producent ustala swój limit na 17 zł za opakowanie danego leku, a Ministerstwo Zdrowia chce je kupić za 15 zł. Producent przekonuje, że lepiej jest zapłacić 2 zł więcej, bo za tą wyższą ceną kryją się koszty zatrudnienia polskich pracowników i wyższe niż w Chinach koszty lokalnej produkcji. Co jeśli jednak resort zdrowia upiera się przy swoim i dalej chce dać tylko 15 złotych?

– Co robię jako przedsiębiorca? Nie obrażę się. Tylko pomyślę, gdzie mogę kupić taniej lek, żeby na tym zarobić. Bo taki jest cel firm: dążenie do zysku, by funkcjonować i zarabiać na dalszą działalność. A więc sprowadzę leki z Chin i je przebranduję. I tak już się dzisiaj dzieje. Ale w ten element rynku wpycha nas Ministerstwo Zdrowia, z powodu presji cenowej – mówił Krzysztof Kopeć, prezes KPL.

Co się zmieni dla pacjenta? Niby nic. Bo Leki refundowane nadal będą nazywać się tak, jak obecnie, zmieni się jednak miejsce wytwarzania. Nie Pabianice, Starogard czy Rzeszów, ale jakieś miasto w chińskiej prowincji.Problem pojawi się w momencie, gdy będą zawirowania na globalnych rynkach. Zanieczyszczenie substancji, zmiana przepisów i uwarunkowań wytwarzania czy kryzys może spowodować, że nagle towar stanie się deficytowy. Zostaniemy odcięci od importu API lub produktów gotowych. Na polskim rynku nie będzie leków. Tak jak to się już teraz dzieje.
„Chiny powinny odznaczyć członków Komisji Ekonomicznej”

Po drugie, jak przekonywali krajowi producenci, taką polityką wspieramy produkcję w Chinach, a nie w Polsce.

– Na miejscu partii komunistycznej Chin dałbym ordery członkom Komisji Ekonomicznej, bo nikt tak fantastycznie nie robi roboty, jak Komisja obniżając ceny. Wypycha firmy, by produkcja była w Chinach, by napędzała tamtejszą gospodarkę – mówił prezes Kopeć.

Przekonuje, że już dzisiaj są mechanizmy w ustawie refundacyjnej, które pozwalają preferować polskich producentów: – Tylko pytanie czy chcemy i czy zmieniliśmy nastawienie w głowie, że nie chcemy już najtaniej?esort zdrowia przekonuje, że w trakcie negocjacji uwzględnia interes polskich producentów. Wiceminister Maciej Miłkowski mówił w rozmowie z „Rynkiem Zdrowia”, że jeśli koszty produkcji najtańszych leków okazywały się nieopłacalne, to podnoszono ceny, by nie dochodziło do zaprzestania ich wytwarzania z uwagi na brak opłacalności. W projekcie ustawy refundacyjnej jest też propozycja podniesienia wysokości limitów z 15 do 25 procent oraz rozwiązanie dla partnerów bezpieczeństwa lekowego – preferencje dla leków produkowanych w Polsce lub z polskiego API.

Producenci chcą, by taką ofertą objęto całe portfolio danego producenta, w tym również leki, które są u nas pakowane. W tym miejscu jest pat między producentami a ministerstwem.

Prezes Kopeć przekonywał, że pakowanie też jest ważne, bo oznacza „zdrowe” zapasy leku: – Kiedy producent przepakowuje miliony tabletek, to oznacza, że one w tym czasie są w Polsce. Ten zapas jest jednym z elementów amortyzujących braki. Produkcja to jest zarówno wytwarzanie oraz przepakowywanie. Bo to znaczy, że mamy bliżej do tych produktów.
Branża: my sobie poradzimy

Producenci leków stwierdzili również podczas spotkania, że jeśli nie da się już zarobić na lekach refundowanych z powodu dalszej erozji cenowej i zejścia poniżej pułapu przychodowości, to skupią się na produkcji leków OTC, suplementów, kremów i na tym, na czym można zarobić i co da firmom odpowiedni zysk.

– Branża sobie poradzi, bo będziemy produkować leki rentowne. Będziemy wytwarzali takie leki, suplementy diety albo kremy, które pozwolą utrzymać się nam przy życiu. Będziemy dalej funkcjonować. Nie będziemy zaś rozwijać leków refundowanych, ważnych dla bezpieczeństwa lekowego. Będziemy sprowadzać je z zagranicy jak najtaniej, brandowac je w Polsce i sprzedawać. Swoją produkcję będziemy koncentrować na produkcji leków nierefundowanych – przedstawiła alternatywne rozwiązanie Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes Krajowych Producentów Leków.

Wytwórcy zwracali też uwagę na brak strategii rozwoju tego sektora. Pod koniec lutego miną dwa lata od powołania Zespołu ds. aktywnych substancji farmaceutycznych (API), który miał wskazać listę krytycznych substancji do wytwarzania w Polsce dla zapewnienia bezpieczeństwa lekowego.- Ministerstwo Rozwoju razem z firmą IQVIA zaczęli pracować nad raportem z perspektywy polskiej, Komisja ENVI (Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności) Parlamentu Europejskiego pracuje nad raportem z perspektywy europejskiej. 24 lutego ma być jego prezentacja. Pewne rzeczy krok po kroku się dzieją, ale taka dyskusja powinna mieć miejsce już 5 lat temu – mówił wiceprezes Rychwalski.

– Europejski wyścig o produkcję leków i o produkcję API już przegrywamy. Państwa takie jak Włochy, Hiszpania czy Francja nie prowadzą dyskusji, jak u nas, tylko robią. Wielkie projekty infrastrukturalno-finansowe, które są wdrażane we Francji, Austrii i Włoszech, już się dzieją. Ten wyścig już trwa – dodał.

W ocenie Barbary Misiewicz-Jagielak, powinniśmy opracowywać też listę leków gotowych, które powinny być produkowane w Polsce: – Same API nie wystarczy. W jednym z dokumentów unijnych przeczytaliśmy, że takimi lekami krytycznymi są te, bez których pacjent nie może przeżyć przez dwa tygodnie. Powinna zostać stworzona lista leków krytycznych, które powinny być w Polsce produkowane albo do których będziemy mieli na 100 procent dostęp w przypadku kryzysu.
Ceny powinny uwzględniać inflację

Podczas spotkania przedstawiono raport „Wpływ sytuacji ekonomicznej oraz polityki kształtowania cen leków refundowanych na kondycję branży farmaceutycznej w Polsce”, którego autorkami są prof. Ewelina Nojszewska z SGH i dr inż. Agnieszka Sznyk, prezes INNOWO.

Wynika z niego, że od końca 2019 r. koszty produkcji farmaceutycznej w Polsce wzrosły o około 28 proc., a na przełomie 2018/2019 r. ceny leków refundowanych spadły o około 4 procent. Zgodnie z analizą przeprowadzoną przez INNOWO obniżają się one przeciętnie o 0,2 proc. z każdym obwieszczeniem Ministra Zdrowia (wobec cen koszyka leków z IV kw. 2019 r.).

Eksperci: proponują:

ograniczenie presji na obniżanie cen leków refundowanych krajowych producentów w negocjacjach cenowych,
wdrożenie w wybranym zakresie indeksacji cen leków refundowanych krajowych producentów względem inflacji lub wybranego zbiorczego wskaźnika kosztów przemysłu farmaceutycznego,
wdrożenie obiektywnego mechanizmu wyższych cen leków refundowanych krajowych producentów.
– Przy urzędowych cenach leków warto by zastanowić się nad mechanizmem cenowym uwzględniającym wzrost kosztów produkcji i inflację, ale rzecz jasna uniemożliwiającym zwiększenie dopłat pacjentów – wskazuje prof. Ewelina Nojszewska.

źródło: rynek zdrowia.pl