Decyzja w Brukseli zapadła. To cios w polską branżę. „Firmy staną się ofiarami”

Polska jest trzecim, po Szwecji i Danii, eksporterem łososia na unijny rynek. Jesteśmy też światowym liderem w jego przetwarzaniu. Decyzja podjęta w Brukseli może to zmienić. Posłowie Parlamentu Europejskiego przyjęli regulacje, które – jak przekonuje branża – uderzą w sektor przetwórstwa rybnego w Polsce.Za przyjęciem rozporządzenia głosowało 400 posłów, przeciwko – 170; 28 wstrzymało się od głosu.

Cios w branżę wartą 2,5 mld euro

Nowa regulacja wprowadza rygorystyczne normy polegające na ograniczeniu okresu tzw. usztywniania (stiffening) ryb – podmrożenia do temperatury od -4 do -7 stopni Celsjusza – do maksymalnie 96 godzin przed pokrojeniem w plastry. Jest to element procesu stosowanego przez firmy przetwarzające wędzonego łososia w Polsce.Przedstawiciele branży nie mają wątpliwości, że taki limit będzie miał istotny wpływ na sektor przetwórstwa rybnego w UE, w szczególności w Polsce, wpływając jednocześnie na konkurencyjność i faworyzując przetwórców z Francji, Hiszpanii i Włoch. Producenci z tych krajów również schładzają rybę, ale do temperatury -3 stopni C.

Zmiany nie zostały poparte żadną ekspertyzą Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Od 2018 r. na 114 przypadków zatruć listerią (bakteria, która może wystąpić m.in. w produktach rybnych) tylko 2 przypadki były związane z procesem „stiffeningu”.W większości krajów europejskich większość oferowanego łososia pochodzi z Polski. W Niemczech jest to 60 proc. Eksport łososia z Polski to około 2,5 mld euro rocznie, czyli 7 proc. całego eksportu spożywczego. Branża zatrudnia w Polsce kilkanaście tysięcy osób w regionach o dużym bezrobociu – w okolicach Słupska czy Lęborka. Są to głównie kobiety.

„Firmy staną się ofiarami”

– Ograniczenie „stiffeningu” wymusi dostosowanie się do nowych warunków. Koszty należy liczyć w milionach złotych. Proponowane zmiany mają ogromny wpływ na opłacalność produkcji w polskich przetwórniach. W czarnym scenariuszu może dojść do zamknięcia fabryk – mówiła money.pl pod koniec ubiegłego roku Arletta Kramska, dyrektorka Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb (PSPR).Polscy przetwórcy podkreślają, że to dla nich kluczowa technologia, dzięki której można było rozwinąć produkcję na niespotykaną wcześniej skalę. – Polska stała się łososiowym potentatem właśnie dzięki tej technologii – podkreślała Kramska.

– Firmy funkcjonujące w Polsce staną się ofiarami przepisów, które mogą doprowadzić do odcięcia krajowych eksporterów od części intratnego zachodnioeuropejskiego rynku – tak problem na naszych łamach komentował Jacek Podgórski, dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w rozmowie z Portalem Spożywczym.

źródło: money.pl