Afera w NCBiR. Taśmy prawdy i kulisy Partii Republikańskiej. Ujawniamy prokuratorskie zeznania

Donosy, szukanie haków, Adam Bielan jako „sponsor” i plany na czas po przegranych wyborach – o tym mieli rozmawiać ludzie z kierownictwa Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) w potajemnie nagranych rozmowach. Stenogramy dostarczył prokuraturze Jacek Żalek, wiceminister funduszy regionalnych i rozwoju. Onet dotarł do protokołów zeznań polityka Partii Republikańskiej, koalicjanta PiS.Z racji na ważny interes publiczny Onet zdecydował się opublikować treść zeznań, jakie kilka dni temu przed śledczymi złożył wiceminister Jacek Żalek, do niedawna sprawujący nadzór nad NCBiR.

Żalek w zeznaniach potwierdza istnienie taśm i nagrań ludzi z kierownictwa NCBiR oraz składa stenogramy z rozmów, jakie posiada
Dzieli się także z prokuraturą swoją wiedzą na temat zakulisowego funkcjonowania Centrum, a także osób powiązanych m.in. z liderem Partii Republikańskiej Adamem Bielanem, nazywanym „sponsorem”
Wiceminister powołując się na stenogramy z nagrań opisuje m.in., w jaki sposób Partia Republikańska miała zabezpieczyć się finansowo na wypadek przegranych wyborów parlamentarnych. Akcja ta miała zostać nazwana „Czarny węgiel”
Żalek przed prokuratorem zeznał również, że informował szefa Partii Republikańskiej o wątpliwościach co do kompetencji Pawła Kucha, którego na p.o. szefa NCBiR rekomendował właśnie Adam Bielan. O wątpliwościach wobec Kucha miał też informować ministra funduszy regionalnych Grzegorza Pudę
Wiceminister zeznaje

Z dokumentów, które widział Onet, wynika, że Jacek Żalek zeznawał w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie już trzykrotnie: 24 lutego, 1 i 7 marca. Podczas przesłuchań wiceminister pytany był przez śledczych przede wszystkim o kulisy podejmowanych w NCBiR decyzji w konkursie „Szybka ścieżka. Innowacje cyfrowe” (Żalek jako wiceminister nadzorował NCBiR).Przy okazji tego konkursu wybuchł skandal. Okazało się, że 55 mln zł otrzymała firma założona przez 26-latka 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków. Druga budząca podejrzenia dotacja — w wysokości 123 mln zł — została przyznana na projekt dotyczący „cyberbezpieczeństwa podmorskiego” białostockiej spółce, która w ostatnich dwóch latach wykazywała straty. Firma nigdy nie powinna zostać dopuszczona do konkursu, bo przekraczała dopuszczalny limit kwotowy dotacji.

Obie te firmy łączy jedna osoba. Chodzi o Krzysztofa Bednarka, który do niedawna był szefem spółki NCBR Investment Fund (w skrócie NIF). Bednarek – jak ujawnili posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba – był wcześniej wspólnikiem zarówno siostry 26-latka od 55-milionowej dotacji, a także bezpośrednio Piotra Maziewskiego, którego firma zdobyła wspomniane wcześniej 123 mln zł.To właśnie Maziewski miał poznać Jacka Żalka z Krzysztofem Bednarkiem. Okazuje się, że – jak wynika z zeznań – Bednarek, który kilka dni temu został zmuszony do dymisji, nagrywał rozmowy z Pawłem Kuchem, do niedawna p.o. dyrektorem NCBiR i jego bratem Karolem Kuchem.

Ten ostatni jest prawnikiem reprezentującym Adama Bielana w sprawie karnej, jaką Bielanowi, szefowi Partii Republikańskiej, wytoczył były minister skarbu Aleksander Grad. Formalnie nie miał związku z NCBiR, ale – jak wynika z naszych informacji – był zaangażowany w sprawy instytucji kierowanej przez brata.
„Nagrania z telefonu”

Jacek Żalek zeznał, że stenogramy nagrań dostał od Krzysztofa Bednarka, czyli ich autora. Bednarek miał mu też puszczać z telefonu te nagrania.

„Z mojej wiedzy wynika, że Krzysztof Bednarek był każdorazowo uczestnikiem tych [nagranych] rozmów” – czytamy w zeznaniach.

I dalej: „Powiem tylko, że on wielokrotnie obiecywał mi udostępnienie tych nagrań, ale nigdy tego nie zrobił. On kiedyś powiedział, że to czy on mi je udostępni zależy od zgody Hanki […] że jemu zależy na tym, żeby Hanka Strykowska nie została skrzywdzona” – zeznał. [Hanna Strykowska została niedawno zwolniona z NCBiR, gdzie była wicedyrektorką].

W zeznaniach Żalka czytamy, że Bednarek dysponuje także nagraniami m.in. rozmów, które odbywały się już po konkursie na dyrektora NCBiR:

– Słyszałem wczoraj, że mają być ujawnione jakieś nagrania rzekomych orgii w mieszkaniu wynajmowanym przez NCBiR dla Pawła Kucha […]
Akcja „Czarny węgiel” i finansowanie republikanów
Jak dalej czytamy, „z tych stenogramów wynika, że panowie prowadzili rozmowę o tym, jak doprowadzić do wyboru Pawła Kucha na dyrektora NCBiR [od sierpnia ub. roku był jedynie p.o. dyrektorem]. Jak pozbyć się wicedyrektor NCBiR Hanny Strykowskiej. Jak zabezpieczyć finansowanie po ewentualnych przegranych wyborach parlamentarnych Partii Republikańskiej. Generalnie tu jest wskazany cały kontekst operacyjny służący osiągnięciu tych celów”.

W nagranych rozmowach miał się też pojawić opis akcji nazywanej „Czarnym węglem”. Według Jacka Żalka miała to „być akcja polegająca na dogadywaniu się z ludźmi, którzy w spółkach Skarbu Państwa mają przetrwać ewentualną zmianę władzy i współpraca z nimi ma gwarantować zabezpieczenie środków dla Partii Republikańskiej”.
„Sponsor” i „Wieki Żal”

Uczestnicy rozmów – według zeznań Jacka Żalka – mieli również mówić o „priorytetowych projektach do realizacji, które są nazywane »projektami sponsora«”, którym miał być Adam Bielan. Żalka uczestnicy nagranych rozmów określają z kolei jako „Wielki Żal”.

Jak podkreślał przed prokuratorem wiceminister, „w tych stenogramach jest bardzo ważna kwestia, bo rozmówcy mówią też o niepodpisaniu umowy z »projektem kabel« i rozdysponowaniu uwolnionych w ten sposób środków na ich projekty”.

I dalej: „Oni nazywają je »naszymi projektami«. W tych stenogramach, w których posiadaniu jestem, nie ma mowy, na jakie konkretnie projekty zostały przekazane pieniądze. W tych stenogramach jest też rozmowa, że Konrad Ch. pisze zawiadomienie do prokuratury na »projekt kabel«” – czytamy w protokole przesłuchania.

„Projekt kabel” dotyczył wniosku złożonego przez firmę, której przyznano 123 mln zł. Jak ujawniliśmy w Onecie, w 2017 r. szef tej firmy Piotr Maziewski wziął udział w spotkaniu z szefem katarskiego funduszu Qatar Investment Authorities, w którym uczestniczyli również m.in. Jacek Żalek (wówczas poseł) i Adam Bielan (wówczas wicemarszałek Senatu).

Bielan pytany o to spotkanie przez Konrada Piaseckiego w TVN24 stwierdził, że spotkanie organizował Jacek Żalek i miało ono charakter kurtuazyjny.
„Zarząd mały” i „zarząd duży” w NCBiR
W zeznaniach Jacka Żalka znajduje się także fragment, w którym na podstawie stenogramów z nagranych rozmów opisuje on nieformalną strukturę organizacyjną, jaka miała działać w NCBiR.

„To co jest istotne, to to, że ze stenogramów wynika budowanie struktury organizacyjnej poza formalną, statutową strukturą NCBiR, która faktycznie zarządzałaby NCBiR. Miały być dwa kręgi wtajemniczenia: zarząd mały i zarząd duży. W zarządzie dużym mieli być ludzie od Adama Bielana – do których Kuchowie nie mieli zaufania i z którymi konkurowali oni o wpływy w NCBiR, a mały zarząd to mieli być ludzie tylko związanii z braćmi Kuch. Mały zarząd miał być najważniejszy. Tam miały zapadać najważniejsze decyzje” – zeznał Żalek przed prokuratorem.
Przeszłość p.o. dyrektora

Żalek przed prokuratorem zeznał również, że informował szefa Partii Republikańskiej o wątpliwościach co do kompetencji Pawła Kucha, którego na p.o. szefa NCBiR rekomendował właśnie Adam Bielan. O wątpliwościach wobec Kucha miał też informować ministra funduszy regionalnych Grzegorza Pudę.

Jacek Żalek zeznał, że Kuch miał się przyznać, iż jego życiorys został zmanipulowany: „W wymogu posiadania 5-letniego doświadczenia w zakresie kierowania dużymi zespołami pracowniczymi on zapisał, że był dyrektorem działu prawnego, ale to było w spółce 3-osobowej, którą o ile dobrze pamiętam była spółka jego żony. Jak się o tym dowiedziałem, to o tym informację przekazałem Adamowi Bielanowi i Grzegorzowi Pudzie” – czytamy w zeznaniach.

Kuch od sierpnia ub.r. do lutego 2023 r. był p.o. dyrektorem NCBiR. Wziął udział w konkursie na pełnoprawnego dyrektora, ale przegrał. Co ciekawe, zwycięzca konkursu do dziś nie został powołany. Minister Grzegorz Puda zdecydował się na powołanie kolejnej osoby formalnie pełniącej obowiązki dyrektora. Nie mógł być nim Paweł Kuch, bo na p.o. dyrektora można powołać tę samą osobę maksymalnie na sześć miesięcy.Przed odejściem z NCBiR Kuch zlecił audyt wewnętrzny. Zawiadomił też prokuraturę w związku z konkursem „Szybka ścieżka. Innowacje cyfrowe”. Stanowisko straciła jego zastępczyni Hanna Strykowska.

Kuch utrzymuje, że to on wykrył nieprawidłowości i jego odejście z NCBiR nie ma nic wspólnego z konkursem „Szybka ścieżka”.

Onet przed publikacją zwrócił się z pytaniami zarówno do samego Jacka Żalka, jak i do Adama Bielana, Pawła Kucha oraz do prokuratury.
Żalek potwierdza doniesienia Onetu

Jacek Żalek w korespondencji z Onetem przyznał, że w związku z pojawieniem się w ciągu ostatnich tygodni w przestrzeni publicznej „bardzo wielu nieprawdziwych informacji dotyczących tego, co działo się w NCBiR i jego roli w zdarzeniach, które miały miejsce został poproszony o złożenie zeznań w prokuraturze”.

Jako osoba w centrum uwagi medialnej zostałem zaproszony do złożenia zeznań w prokuraturze, na zaproszenie odpowiedziałem niezwłocznie. Zeznania składałem kilkukrotnie, dzieląc się w pełni posiadaną przeze mnie wiedzą i materiałami

– napisał Żalek w odpowiedzi na pytania Onetu, potwierdzając także, że przekazał prokuraturze „materiały, które istotnie rzutują na ocenę legalności i rzetelności działań w NCBiR”. Wiceminister – jak podkreślił – z racji na dobro toczącego się postępowania odmówił komentowania szczegółowych informacji na temat przekazanych prokuraturze materiałów.

W ten sposób uchylił się od odpowiedzi na pytania Onetu dotyczące m.in. funkcjonowania nieformalnej struktury organizacyjnej w NCBiR oraz zabezpieczenia finansowania po ewentualnych przegranych wyborach parlamentarnych Partii Republikańskiej i roli w tym zakresie lidera partii Adama Bielana.

Z kolei na pytania dotyczące Pawła Kucha i wątpliwości związanych z jego życiorysem i doświadczeniem zawodowym, Jacek Żalek udzielił dłuższej odpowiedzi:

„Po uzyskaniu szeregu informacji dotyczących zarządzania NCBiR, faktycznego doświadczenia zawodowego i kompetencji Pawła Kucha, podjąłem działania mające na celu przeprowadzenie konkursu na dyrektora NCBiR. Podejmował On decyzje personalne w sprawach jednostek podległych NCBiR, których nie konsultował ze mną, bądź które podejmował wbrew mojemu stanowisku. Co istotne, nie miałem nadzoru właścicielskiego nad NCBiR – tylko merytoryczny. Otrzymałem też fragmenty książki Oksford Girls, której autorem jest Paweł Kuch, których treść moim zdaniem dyskwalifikuje autora na stanowisku dyrektora poważnej instytucji publicznej, jednostki Badawczo-Rozwojowej” – odpisał Onetowi Żalek.

„Informacje o moich zastrzeżeniach i wątpliwościach co do Pawła Kucha przekazywałem zarówno prezesowi Partii Republikańskiej Adamowi Bielanowi, jak i mojemu szefowi ministrowi Grzegorzowi Pudzie w pierwszej dekadzie stycznia. W dniu, w którym został rozstrzygnięty konkurs na nowego dyrektora NCBiR po rozstrzygnięciu konkursu, otrzymałem informację o cofnięciu mi pełnomocnictwa do dokonywania zmian na tym stanowisku” – czytamy w korespondencji wysłanej redakcji.
Bielan był „sponsorem”? „Nie komentuję plotek”

Na pytania Onetu odpowiedział także lider Partii Republikańskiej Adam Bielan, który pytany o to, czy był informowany o wątpliwościach dotyczących Pawła Kucha, stwierdził w przesłanej korespondencji, że to Jacek Żalek powołał go na stanowisko p.o. dyrektora NCBiR. „Kryteria i tryb wyboru dyrektora NCBiR określa ustawa o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Na funkcję p.o. Dyrektora Centrum pana dr Pawła Kucha powołał pan minister Jacek Żalek, który mógł go również w każdej chwili z pełnienia tych obowiązków zwolnić” – napisał Bielan.W korespondencji z Onetem europoseł stwierdził także, że nie ma nic wspólnego z powołaniem Krzysztofa Bednarka na szefa NIF i nie zna go osobiście. „O relację pana ministra Jacka Żalka z panem Krzysztofem Bednarkiem najlepiej pytać obu zainteresowanych” – dodał.

Adam Bielan na pytania dotyczące funkcjonowania nieformalnego tzw. małego i dużego zarządu w NCBiR stwierdził jedynie, że „NCBiR kieruje dyrektor centrum, a w granicach określonych ustawą, ma on prawo powoływać na doradców osoby dowolnie przez siebie wybrane”.

Gdy zapytaliśmy lidera republikanów, że miał w rozmowach braci Kuch z Krzysztofem Bednarkiem być określany mianem „sponsora”, polityk odparł jedynie, że „nie komentuje plotek”.

Bielan oświadczył także, że nie otrzymał rzekomych nagrań ani wiarygodnych informacji na temat ich istnienia. „Gdybym takowe otrzymał, zapewne rozważałbym złożenie stosownego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w postaci nagrywania urzędników państwowych w celu czy to skłonienia ich podstępem czy groźbą do działania na szkodę państwa polskiego” – napisał Onetowi europoseł.

Poprosiliśmy także Pawła Kucha o odniesienie się do plotek, o których mówił przed prokuratorem Jacek Żalek.

W niedawnym wywiadzie udzielonym „Rzeczypospolitej” Kuch poinformował, że po doniesieniach medialnych o nagrywaniu jego rozmów sam złożył doniesienie do prokuratury.

Odpowiedź na nasze pytania otrzymaliśmy od niego już po publikacji tego tekstu:”Zadane przez Pana pytania nie służą pozyskaniu rzetelnych informacji, mających na celu wyjaśnienie opinii publicznej – stwierdzonych przeze mnie jako p.o. dyrektora NCBiR – nieprawidłowości w konkursie »Szybka ścieżka – innowacje cyfrowe«. Nie sposób nie zauważyć, że zmierzają one raczej do podsycania w mediach sensacji, opartych na plotkach. Dlatego też dziękuję za kontakt ze mną i pozostaję do Pana dyspozycji we wszelkich kwestiach merytorycznych, zw. z funkcjonowaniem NCBiR” – napisał dr Paweł Kuch.
Śledczy zdobyli taśmy

Według źródeł Onetu w ostatnich dniach śledczy zabezpieczyli nagrania, jakie posiadał Krzysztof Bednarek. Obecnie biegli mają analizować kilkanaście nagrań, jakie znaleziono na urządzeniach elektronicznych należących do byłego już prezesa NCBiR Investment Fund ASI SA. Trwają także kolejne przesłuchania kluczowych świadków, których status w śledztwie może niedługo ulec zmianie na oskarżonych.

Prokuratura nie odpowiedziała na nasze pytania.

źródło: onet.pl