Incydent w Rosji. Ambasador Polski wyprowadzony z restauracji

Ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski był nagabywany w restauracji w Jekaterynburgu przez Polaka, który uciekł z kraju. Mężczyzna przekonywał, że Polska rzekomo wysyła żołnierzy do Ukrainy. Dyplomata nie odpowiadał na pytania, po czym został ewakuowany przez ochroniarzy.W sieci pojawiło się nagranie, na którym Marcin Mikołajek – prorosyjski aktywista, który uciekł z Polski – nagabuje w restauracji w Jekaterynburgu ambasadora Krzysztofa Krajewskiego.

– Proszę powiedzieć, ilu Polaków przyjechało do Polski z Ukrainy w grobach i dlaczego wysyłacie ich na front, dlaczego zapomnieliście o Wołyniu, o rzezi wołyńskiej? – wypytywał propagandysta. Całość zdarzenia nagrywała grupa, która przyszła z Mikołajkiem. Krajewski prosił, aby nie przeszkadzano mu w kolacji. Mikołajek jednak nie reagował. W pewnym momencie ambasador został ewakuowany z restauracji przez grupę ochroniarzy i wsiadł do samochodu.Rzekome zaangażowanie polskiego (i nie tylko) wojska w Ukrainie jest stałym elementem rosyjskiej propagandy, podobnie jak przekonywanie o rzekomym parciu NATO do otwartego konfliktu. Moskwa w ten sposób próbuje wzniecić niepokoje na Zachodzie.

Prorosyjski uciekinier

Mikołajek to były mieszkaniec Świdnicy, który został skazany w 2023 roku za wychwalanie Władimira Putina i napaści Rosji na Ukrainę. Mężczyzna twierdzi, że nie ma żadnej wojny, a jedynie trwa „operacja specjalna”. W czerwcu 2022 roku Mikołajek pojawił się w białoruskich mediach propagandowych, w których przekonywał, że musiał uciekać z Polski. W lipcu otrzymał azyl w Rosji. Mikołajek miał prorosyjskie poglądy jeszcze długo przed wojną w Ukrainie, co nie umknęło propagandowym mediom ze Wschodu. W lipcu 2020 roku, podczas wyborów prezydenckich w Polsce, chwalił się, że dopisał na kartę nazwisko Putina. W 2018 roku opłakiwał śmierć Aleksandra Zacharczenki, lidera samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

źródło: wp.pl